Jest taki stereotyp, że Szwajcaria jest droga. A ponieważ w każdej plotce jest sporo prawdy, to akurat w tej jest jej bardzo dużo. Tak, żeby dla innych stereotypów zostało już o wiele mniej. A jak jest drogo, to trzeba ludziska z zagramanicy przekonać, że jednak warto piękny alpejski kraj trochę zwiedzić, mimo że żal portfel ściska. Szwajcarzy jak tylko najbardziej potrafią, postanowili być gościnni. I tych, co już się wezmą w kupę na tyle, żeby jakieś górskie wioseczki zwiedzać zimą, obdarowują zręcznym prezencikiem. A co może być bardziej szwajcarskie zimą niż kupa śniegu? Wielka kupa śniegu. Tak więc w uroczej miejscowości Grindelwald mile widziani przyjezdni z całego świata tuż po przyjeździe na dworzec autobusowy dostają w łapki wielkie bryły śniegu. Aby im paluszki na mrozie nie odmarzły przy tej szwajcarskiej gościnności, co bardziej kreatywni zamiast przytulnego igloo wystrugali sobie całkiem zgrabne rzeźby. A potem się założyli, czyja rzeźba najładniejsza i tak robią już konsekwentnie od 35 lat. No to zobaczmy, co tu z tego wyszło:
Takie krążki, co wyglądają jak średniowiecznie denary to na pewno lokalni mieszkańcy sami wystrugali. W końcu, jakby nie było – musi się ten stereotyp o drogiej Szwajcarii w czymś objawiać. Ewentualnie, jak nie denary, to krążki sera – podstawa szwajcarskości Szwajcarii. Także więc ten tego krążki zrobili…Holendrzy. Gouda -Emmentaler 1-0
Kogo wam przypomina ta miła buźka? Kim Kardashian? No może nie koniecznie, ale jakiegoś Kima na pewno, bo autorami są Koreańczycy. W każdym razie mina jak po ostym kimchi
A to bez wątpienia gołąbek pokoju na kuli ziemskiej. Tak po sąsiedzku to może druga Korea? Albo chociaż Chiny, lub inne pokojowo nastawione państwo? Hmm, Estonia… Co Estonia ma do pokoju na świecie?
Grr..a to całkiem groźny potwór z wielkimi zębiskami, które nie przestraszą nawet małych dzieci. Fryzura też jakaś dziwna, taka Trumpowa. Bardzo możliwe, skoro wystrugali ją Amerykanie.
Kto z kwiatka na kwiatek niczym rączy motylek? Ha! Makaroniarze 😉 Nie mogą sobie darować, wszędzie pokazują, jacy to z nich Casanowy.
Nadchodzi Lord Vader rodem z Ukrainy. Albo ten z Władcy Pierścieni – nie wiem, bo nie oglądałam. No ten, z brodą. Garfield? Gotard? Grunwald?
To zdaje się jest… wielka kupa śniegu przedstawiająca… wielką kupę śniegu! Noż za diabła nie wiem, co autor chciał przez to powiedzieć. No cóż, że ze Szwecji.
U la la..ale Bella. Widać, że Słowiańska dusza. Nawet Słoweńska.
Jak się czują Brytyjczycy po Brexicie? Jak Alicja w Krainie Czarów. Co też widać na załączonym obrazku
I na koniec – creme de la creme – łuk tryumfalny w wykonaniu gospodarzy. Jaka Szwajcaria, taki tryumf.
Kogo obstawiacie, że wygrał 35-ty World Snow Day Festival?
Ja nie wiem, bo jak się ma małe pisklaki w domu, to o 16 się wraca z wycieczki i nie czeka na werdykt jury. Ale jak ktoś jest bardzo ciekawy, to może sobie sam sprawdzić: http://www.worldsnowfestival.com/
Ps: A tak było w zeszłym roku: