Pójdźmy wszyscy do stajenki w Ticino

Taka piękna tradycja jest w Polsce, zwiedzanie szopek bożonarodzeniowych w ramach gimnastyki sakralnej po świątecznych obżarstwach. Krakowskie są oczywiście najsłynniejsze, ale ja, jako że ze stolyyycy, to zawsze z rodzicami wędrowałam do kościoła Kapucynów na Starym Mieście, żeby zobaczyć szopkę ruchomą. Najfajniejszym momentem było rozpoznać postacie znanych osób wjeżdżające przed nasze oblicza . Ja mam papieża! A ja Wałęsę! Taaa… takie to czasy kiedyś były.
Szwajcarzy też pozazdrościli Polakom tej miłej tradycji i zorganizowali wystawę szopek, tylko żeby nie biegać za bardzo po kościołach, bo to i drzwi skrzypią i zimno się wpuszcza do środka – porozrzucali szopki po całym miasteczku. A dokładnie w Vira w kantonie Ticino. Może uznali, że widok na (nieośnieżone w tym roku) Alpy i jezioro Locarno zrekompensuje odmrożone pupy i stopy. Lokalni duchowni są zdaje się mało kreatywni, bo to nie oni, a mieszkańcy urządzają szopki. A żeby jakiś sens był w bieganiu po zaułkach wioski, to przy okazji jest konkurs na najładniejszą z nich. I tu taki niuansik-  szopki muszą być bardzo oryginalne, żeby przyciągnęły uwagę głosujących. A jako że Szwajcaria to kraj ekologiczny i – tu taka niespodzianka – drogi, to najlepsze pomysły są z recyklingu. Muszę przyznać, że w tym roku wyobraźnia artystyczna mnie nie powaliła na kolana, ale parę perełek się znalazło. To żeby dużo nie czytać, dzisiaj więcej dla leniwych leni do oglądania (w końcu dla niektórych zaczął się długi weekend). Moja subiektywna lista najfajniejszych szopek w Vira:
Miejsce 1: Szopka z makaronu. Posądzana o niegospodarność, bo ile to jedzenia trzeba zmarnować i potem wszystko wyrzucić. Ale za wykonanie i oryginalność należy się miejsce na podium


Znaleźliście Jezuska?

Miejsce 2:Szopka z łyżek kuchennych. Wykonanie i efekt końcowy może nie powala, ale za pomysł – brawo

Miejsce 3: Miałam trochę dylemat, bo i feminizm bliski ciału i wino to stary przyjaciel, wygrała jednak opcja babska, bo ostatnio mi bardzo bliska. Kto ma małe pisklaki płaczące w domu, zrozumie dobrze Maryję:
p1020806-w1024
I obiecane wino, co się nie zmieściło na podium: Szopka tradycyjna, za to w umieszczona w gąsiorze. Jak oni to tam wsadzili?
p1020807-w1024
Kto dotrwał do tej pory, to zobaczy też inne smaczki.
Dla tych, co palą w kominku i lubią dłubać w drewnie:
p1020801-w1024p1020805-w1024
Dla tych, co się nie wysypiają i wolą przeznaczyć łóżko na inne cele:
p1020802-w1024
Dla tych, co bez porannej kawy i gazety ani rusz:
p1020785-w1024
I jeszcze kolekcja przydomowych choinek, dla tych co lubią chodzić z garbem po lesie i zbierać chrust:

This slideshow requires JavaScript.


A na koniec autorka bloga ze św. Józefem w skrzyni po pomarańczach
p1020799-w1024
Wiesz, że co roku pstrykasz zdjęcia tym samym szopkom? Nie omieszkała mnie uświadomić moja szwajcarsko-ticińska połówka. Nie wiem. Nie miałam czasu sprawdzić zdjęć z poprzednich lat. Sprawdzę za rok 😉
 

Leave a Reply

%d bloggers like this: