Czy fakt, że kobiety w Szwajcarii mają prawa wyborcze od 50 lat to powód do dumy, czy do wstydu?
Rok 2021 jest w Szwajcarii politycznie przyporządkowany obchodom przyznania kobietom czynnych i biernych praw wyborczych na poziomie narodowym i – w większości – kantonalnym.
Co stało się w lutym 1971r, że 66% mężczyzn kraju leżącego w samym centrum Europy postanowiło zagłosować w referendum wyborczym na TAK? Dlaczego dopiero wtedy, a nie wcześniej?
Idealna demokracja – nieidealne społeczeństwo
Szwajcaria ma wyjątkowy system polityczny, który nie występuje w żadnym innym państwie. Jest konfederacją składającą się z 26 kantonów, które są prawie „państwami w państwie”. Mają własne parlamenty, własne konstytucje, własny system szkolnictwa, sądowniczy, odrębne języki oficjalne.
Szwajcaria jest też najbardziej rozwiniętym krajem pod względem demokracji bezpośredniej. To nie wybory parlamentarne rozgrzewają co 4 lata polityczną wyobraźnię Helwetów, tylko organizowane trzy lub cztery razy w roku referenda.
Szwajcarzy decydują w głosowaniu bezpośrednim absolutnie o wszystkim – od przyznania kredytu na remont szkoły podstawowej na poziomie gminnym, do zmian w konstytucji i umów międzynarodowych na poziomie krajowym.
Prawo ustala parlament. Ale to naród ma zawsze ostatnie słowo, bo każde przegłosowane przez parlament prawo może być (ale nie musi) odrzucone w referendum przez społeczeństwo.
Dlatego to nie parlament, a społeczeństwo – złożone wyłącznie z mężczyzn – zagłosowało w referendum w lutym 1971r za przyznaniem kobietom pełnych praw wyborczych. Po raz pierwszy na TAK, chociaż nie była to pierwsza próba.
Droga usłana kamieniami
O Szwajcarii mówi się, że jest państwem konserwatywnym. Tradycyjnym, w którym zmiany zachodzą wolno i ciągną się latami. Tych zmian jednakże w ciągu ostatnich 150 lat nastąpiło całkiem sporo. Społeczeństwo się zmieniało, a kobiety nadal były z niego wykluczone.
W pierwszej konstytucji Szwajcarii w 1848 r. ustalono podstawy funkcjonującego dzisiaj systemu kraju. Dwuizbowy parlament miał dbać o równy podział władzy. Wybierana przez członków parlamentu Rada Federalna pełniła rolę rządu. Obywatelom zagwarantowano w konstytucji prawa wyborcze i obywatelskie, m.in prawo do wolności.
Demokratyczna wyspa pośród morza europejskich monarchii absolutnych.
Ale ustalona wtedy demokracja była tylko na wyłączność uprzywilejowanych obywateli. Będąca u władzy burżuazja zrobiła wszystko, aby z tych przywilejów wykluczyć elementy „niepożądane”.
Z konstytucji wykluczono m.in Żydów (prawa obywatelskie przyznano im przy pierwszej poprawce konstytucji), czy osoby niepłacące podatków (biednych i chłopów).
O kobietach nie było ani słowa. Prawa były dla „Szwajcarów”, co przez lata rozumiane było jako dla „mężczyzn”.
Kto w takim razie decydował o demokratycznym kraju? Tylko około 23% społeczeństwa.
Dopiero 26 (1874) i 43 lata (1891) później wprowadzono do konstytucji słynną do dzisiaj zasadę referendum i następnie – inicjatywy ludowej. Wtedy do władzy dopuszczono też konserwatywnych katolików. Dopiero po 43 latach po raz pierwszy w rządzie (czyli w Radzie Federalnej) zasiadł ich pierwszy przedstawiciel (dzisiaj CVP) . Do tej pory wszystkie 7 miejsc było zarezerwowane dla liberałów, tzw. Wolnomularzy (dzisiaj FDP) .
Emancypacja na świecie stoi silnie na dwóch nogach
I wojna światowa to dla wielu państw punkt zwrotny w polityce równościowej. To od tego momentu kobiety zaczęły masowo na świecie zdobywać swoje prawa wyborcze. Ciężka sytuacja wojenna sprawiła, że kobiety weszły w typowo męskie role i zażądały politycznej zapłaty za swój trud w czasie, gdy mężczyźni walczyli na frontach.
Zmiany w społeczeństwie następowały – ale nie dla szwajcarskich kobiet.
W latach dwudziestych wzrosło znaczenie środowisk socjalistycznych i robotniczych. 10 lat po pierwszej wojnie światowej do rządu wszedł przedstawiciel chłopów i rolników (dzisiaj SVP).
Od tamtej pory panowie przerzucali się między sobą władzą. Coraz bardziej tracili ją liberałowie, coraz więcej zyskiwali socjaliści i skrajna prawica. Zawsze jednak we własnym, męskim gronie.
Długa historia nierównej walki
O feminizmie w Szwajcarii możemy mówić od 1868 r, kiedy to w Genewie narodził się Międzynarodowy Związek Kobiet (Association International des Femmes). Od tego czasu w przestrzeni publicznej zaczęto mówić o przyznaniu praw wyborczych kobietom. Już w 1886 r członkinie tego ruchu wystosowały pierwszy apel do parlamentu. W 1898 również w Genewie zorganizowano pierwszy Kongres Kobiet.
Od początku XX wieku w walkę kobiet zaangażowane są głównie środowiska socjalistyczne. Powstają nowe organizacje, m.in Szwajcarski Związek na rzecz Praw Kobiet (Schweizerische Verband für Frauenstimmrecht), czy Narodowy Szwajcarski Związek Kobiet (Bund Schweizerischer Frauenvereine).
Po I wojnie światowej pierwsze kantony Genewa, Neuchatel, Basel -Stadt, Zurych, Glarus i St. Gallen próbowały – bez skutku – nadać kobietom prawa wyborcze na poziomie kantonalnym.
W 1928 r. demonstrantki przeszły ulicami Berna z olbrzymim ślimakiem, jako symbolem zmian, które wlokły się niemiłosiernie długo. Temat ten pojawiał się też ciągle na transparentach podczas manifestacji 1-szo majowych w latach 50-tych i 60-tych.
Punkt zapalny
Punktem zapalnym był pomysł wprowadzenia obowiązkowej służby wojskowej dla kobiet w środku zimnej wojny, w 1957r. Obowiązek dla kobiet, o którym mieli decydować mężczyźni- bez głosu kobiet.
Wtedy też kobiety po raz pierwszy głośno zareagowały – jeżeli nie ma praw, nie ma też obowiązków.
W jednym z miasteczek w kantonie Walis kobiety postanowiły zagłosować same – wbrew obowiązującemu prawu – i udały się do urn. Ich głosy co prawda były zbierane oddzielnie i w końcu nie zostały doliczone do ogólnych wyników głosowania, ale o małym szwajcarskim Unterbäch zrobiło się głośno – i to na całym świecie. Zaczęto go nawet nazywać „Rütli szwajcarskich kobiet”, w nawiązaniu do historycznego Rütli, gdzie w XIII wieku pierwsze 3 kantony zawiązały Związek Kantonów, dający początek Szwajcarii.
Rząd przestraszył się głosu kobiet i w lutym 1959 r przeprowadzono po raz pierwszy referendum nad wprowadzeniem prawa do głosowania dla kobiet. Wynik – 67% na NIE.
Wiosna wieje z zachodu
Bunt przywiał wiatr z zachodu. Po kolei gminy z francuskojęzycznych kantonów przyznawały kobietom prawa na poziomie regionalnym. Za nimi poszły kantony – najpierw Vaud i Neuchatel, następnie Genewa przyznały prawa kobietom na poziomie kantonalnym. Po nich przyszła kolej na kantony niemiecko- i włoskojęzyczne – Basel -Stadt (1966), Basel – Landschaft (1968), Tesyn (1969), Wallis, Luzerna i Zurych (1970).
Takie rozwiązanie było możliwe, bo w federalistycznym systemie Szwajcarii kantony same decydują, komu przysługują prawa wyborcze. To, co może być zaletą, może być też wadą. Z głosowań kantonalnych na przestrzeni lat wykluczane były m.in. osoby „niemoralne”, czyli alkoholicy, przestępcy, osadzeni w zakładach internacyjnych ( więcej na ten temat w „Niechciani ludzie, moralni degeneraci. Ciemna strona szwajcarskiej administracji,”) bezdomni. Dopiero w 1971r Sąd Najwyższy uznał, że nie wolno odbierać praw przestępcom i dłużnikom.
To, co na zachodzie Szwajcarii uznawane było za nowoczesne, na wschodzie – odsądzane od czci. Stąd też słynny do dzisiaj przykład konserwatywnego kantonu Appenzel Inneroden, który prawa kobiece na poziomie kantonalnym przyznał dopiero w 1990r, zmuszony wyrokiem Sądu Najwyższego. To kanton, w którym (do czasu pandemii) głosowania odbywały się osobiście na wielkim placu miasta przez podniesienie ręki, a z głosowań (oprócz kobiet) wykluczone były też m.in. osoby niereligijne.
Szwajcaria się budzi z marazmu
W 1969r. 5 tysięcy kobiet wyruszyło w marszu na Berno – z gwizdkami, aby zamanifestować swoją obecność. Niektóre z nich przejechały przez całą Szwajcarię i swój protest manifestowały m.in. transparentami wywieszonymi z okien pociągów.
Demonstranci domagali się pełni praw wyborczych dla kobiet na poziomie kantonalnym i narodowym.
Nie wszystkie organizacje feministyczne poparły taki rodzaj protestu. Obawiano się wzrostu agresji mężczyzn i zamieszek.
Rok wcześniej rząd Szwajcarii podpisał Europejską Konwencję Praw Człowieka – z wyłączeniem klauzuli dotyczącej praw kobiet. Pod wpływem rosnącego niezadowolenia i presji własnych obywateli, rząd postanowił ponownie przeprowadzić referendum – w 1971 r. Tym razem kobiety dopięły swego.
Walka przy stole kuchennym
Fakt, że o przyznaniu praw wyborczych dla kobiet decydowali tylko i wyłącznie mężczyźni i to w dodatku przy urnach, a nie w parlamencie powodował, że kobiety musiały o swoje prawa walczyć przede wszystkim we własnym domu. Z własnym mężem. Przy własnym stole.
Jak wyglądała sytuacja kobiet na przełomie lat 60-tych i 70-tych pokazuje świetnie film szwajcarskiej reżyserki Petry Volpe z 2017 r. „Boży Porządek” (niem. Gottliche Ordnung).
Walka nie toczyła się tylko na ulicach dużych miast, jak Berno, Zurych, czy Genewa. To walka małomiasteczkowych kobiet, które musiały zmagać się z zarzutami, iż „wtrącając się do polityki” zaniedbają swój boski obowiązek – zajmowania się domem, mężem i wychowaniem dzieci. Antyfeministyczne kampanie przynosiły żniwo i przeciwnikami zmian politycznych byli nie tylko mężczyźni, ale też same kobiety.
Tradycyjne, konserwatywne role społeczne były bardzo mocno zakorzenione w szwajcarskim społeczeństwie. Przeciwnicy używali głównie argumentu zaniedbanych dzieci i rozpadu ogniska domowego. Sugestywne plakaty z muchą chodzącą po smoczku, czy wypadającym z wózka niemowlęciem sprawiały, że często to same kobiety bojkotowały zmiany.
Petra Volpe pokazuje, że zmiany polityczne były bardzo blisko związane ze zmianami społecznymi, w tym z wyzwoleniem seksualnym lat 70-tych.
Głosowanie tak, praca nie
Wiele osób może to zdziwić, ale aż do lat 70-tych kobiety nie miały prawa podjąć pracy zarobkowej bez zgody męża. Kobiety zamężne były automatycznie wyłączane z zawodu nauczycielki. Niewinne słówko „Fräulein” oznaczające „panienka”, za pomocą którego dzieci zwracały się do swoich nauczycielek, jest dziś już całkowicie nieużywane w szkołach. Chodzi o zakaz podkreślania faktu, że nauczycielka jest – lub nie jest – zamężna.
Nakaz zgody męża na podjęcie przez żonę pracy zarobkowej został uchylony w 1976r.
Dopiero w 1990 r przemoc domowa w małżeństwie została uznana za przestępstwo i wpisana do kodeksu karnego.
Kobiety przedstawicielkami społeczeństwa
W pierwszym składzie parlamentu po głosowaniu w 1971r, w liczącej 200 członków Radzie Narodowej zasiadło 11 pań. Pierwsza kobieta- członkini Rady Federalnej (rządu) to Elisabeth Kopp, która zaszczytne miejsce zyskała dopiero w 1984.
Po ostatnich wyborach w 2019 r w udział kobiet w parlamencie narodowym wzrósł do najwyższego w historii, 42% udziału. 26% kobiet zasiada w Radzie Kantonów.
W 2008r po raz pierwszy w 7-dmio osobowej Radzie Federalnej zasiadły 3 kobiety, a w latach 2010-2011 było ich nawet cztery. Obecnie w rządzie ponownie zasiadają trzy panie:
- Simonetta Sommaruga, Ministra Środowiska, Transportu, Energii i Komunikacji
- Viola Amherd, Ministra Obrony Narodowej i Sportu
- Ministra Sprawiedliwości i Policji Karin Keller-Sutter.
Jak głosują kobiety?
Według badań gfs.bern, inaczej niż panowie, panie opowiadają się na TAK w tematach dotyczących spraw publicznych, ochrony środowiska, walki z rasizmem, praw przy rozwodzie, praw mniejszości . Więcej panów na TAK jest w tematach dotyczących gospodarki.
Jak widać, głos kobiet zmienia Szwajcarię.
Walka nadal trwa
Dziś, po 50 latach, walka o równe prawa kobiet nadal trwa. Zaledwie dwa lata temu, w czerwcu 2019 r szwajcarskie kobiety ponownie wyszły na ulice. Głośnymi, kolorowymi manifestacjami chciały pokazać, że niektóre problemy nadal nie są rozwiązane.
Niewystarczająca pomoc państwa w opiece nad dziećmi czy nierówności w płacach kobiet i mężczyzn, których nie da się przypasować do żadnych logicznie uwarunkowanych powodów to jedne z głównych postulatów.
Dopiero od stycznia 2021 r ojcowie mają prawo do dwutygodniowego urlopu po narodzeniu dziecka. Wcześniej ustawowo przysługiwał im 1 dzień.
Duma czy wstyd?
Szwajcaria nie ukrywa swojej przeszłości. Rok 2021 jest wyjątkowo rokiem kobiet. O (nie)chlubnej przeszłości przypomina szwajcarska telewizja, organizacje kobiece – ale i sam parlament. Kobietom i ich walce poświęcone są liczne wystawy, artykuły prasowe i telewizyjne. Pokazywane są sylwetki kobiet ważnych dla współczesnej historii kraju. Tych, które walczyły o swoje prawa i tych, które – mimo swoich naukowych czy politycznych osiągnięć – są często pomijane w oficjalnych wspomnieniach.
Szwajcarska telewizja i radio tematowi walki o prawa kobiet poświęcają kilkanaście filmów fabularnych i dokumentarnych, rozmowy z bohaterkami ruchu sprzed 50 lat.
Przez cały rok szwajcarski parlament zaprasza do zwiedzenia wystawy „Kobiety pod kopułą parlamentu”, na fasadzie projektowany jest również specjalny pokaz Light&Show poświęcony współczesnej historii kobiet. Ze względu na okres pandemii wydarzenia mogą ulec zmianie.
Cytując słowa vice-przewodniczącej Rady Narodowej, Irene Kälin – „Szwajcaria świętuje 50-te urodziny”.
50-te urodziny prawdziwie demokratycznej Szwajcarii.
Żródła:
Walka o prawa kobiet w Szwajcarii , Frauenschtimmrecht Schweiz
Parlament Szwajcarii, parlament.ch
System polityczny w Szwajcarii, Der Bund kurz erklärt
Jedna odpowiedź do “50 odcieni szwajcarskiej demokracji. O tym, jak Szwajcarki zburzyły Boski Porządek”