10 rzeczy, które musisz zobaczyć w stolicy Szwajcarii. Berno w 1 dzień, krok po kroku

Berno to piękne miasto i na pewno warto tu przyjechać.
Co warto zobaczyć w Bernie w ciągu jednego dnia?
Nie musicie już wertować przewodników i kluczyć po mieście w poszukiwaniu ciekawych miejsc, bo oto poradnik każdego turysty: gotowa wycieczka krok po kroku, w dodatku z mapą.

Widok na Stare Miasto w Bernie. Katedra Munster
Panorama Berna. Widok na Stare Miasto, w centrum widoczna Katedra Munster

#1. Rosengarten
Nasz plan zakłada, że jako turysta przyjeżdżasz do Berna pociągiem i chcesz jak najwięcej zobaczyć, ale jak najmniej się nachodzić.
Proponuję zacząć od końca, czyli od Rosengarten, zgodnie z dewizą Hitchcocka, że film zaczyna się od trzęsienia ziemi a potem napięcie tylko rośnie.
Rosengarten znajduje się na wzgórzu górującym nad Starym Miastem i rozciąga się z niego zapierający dech w piersiach widok na całe miasto. Tak, taki widok, który pokazują wszystkie pocztówki i słitfocie.
Jak sama nazwa mówi, Rosengarten to ogród różany. Oczywiście sam ogród jest najpiękniejszy wiosną i latem, gdy kwitną setki gatunków kwiatów (nie tylko róż), ale jest to miejsce oblegane przez turystów i berneńczyków przez cały rok. Oferuje dużo przestrzeni do biwakowania na trawie, grania w piłkę, jest tu bardzo duży i ciekawy plac zabaw oraz restauracja z widokiem na Stare Miasto. Rezerwacje trzeba zrobić na pewno na 2 dni wcześniej.
Najwięcej osób przychodzi pozachwycać się widokiem i strzelić sobie fotkę na ławce z Einsteinem.
A co zrobić, żeby się wdrapać na wzgórze i jeszcze przy tym nie zmęczyć? Ha! To jest powód, dlaczego zwiedzanie Berna zaczynamy od tyłu, gdyż spod dworca dojeżdża tu całkiem wygodnie autobus nr 10. Wysiadka na przystanku Rosengarten.
A skoro się nie wdrapywaliśmy, to czas zejść na dół, zgrabną ścieżynką prosto w paszcze berneńskich misiów.
Autobus nr 10 w stronę Ostermundigen, Peron L koło sklepu Loeb. Bilet normalny 4,60 Fr
#2 Bärengraben
Bärengraben oznacza nie mniej nie więcej tylko jamę misia.
Miś to symbol Berna, od niego też pochodzi nazwa miasta – Bärn (po niemiecku Bär). Legenda głosi, że założyciel miasta książę Berthold V von Zähringen udał się na polowanie i nazwał swój nowozałożony gród imieniem pierwszego zwierzęcia, które upolował.
Cóż, nieoficjalne plotki donoszą jednak, że najpierw upolował zająca…Ale jak widać, musiał polować dalej, bo Berno nie nazywa się Hase, tylko Berno.
Berneńskie misie to symbol i maskotka miasta – wszyscy przychodzą tu sobie je podglądać. Do niedawna misie zamknięte były na niewielkim okrągłym wybiegu, który – po protestach ekologów i obrońców zwierząt został zamieniony na misiowe muzeum a niedźwiedzie dostały całkiem wypasione SPA na brzegu rzeki Aare.
Przy okazji turyści dostali wiele nowych możliwości podglądania misiów – z góry wzdłuż wybiegu; po zejściu w dół schodami lub przeszkoloną windą – wzdłuż rzeki;  na kamerkach live, kiedy misie sobie smacznie śpią w swojej jamie.
Widok na Barengraben od strony rzeki Aare

Przy okazji misiów warto wpaść do znajdującego się tuż obok Altes Tramdepot – jednego z najpiękniej odrestaurowanych budynków w Bernie, który niegdyś służył za zajezdnię tramwajową, a dziś jest restauracją i siedzibą informacji turystycznej.
Przechodzimy mostem Nydeggbrücke na drugą stronę, machając jeszcze raz z góry misiom na pożegnanie.
Widok na Barengraben z mostu Nydegasse

Tuż przy wejściu na most znajdują się dwie rogatki miejskie. Jedna z nich do niedawna służyła za siedzibę jednego z najmniejszych – ale i najsłodszych – muzeów w Szwajcarii – Swiss Brand Museum. Niestety, w 2017 r. muzeum zostało zamknięte i znajduje się tu teraz jeden z najmniejszych hoteli w Szwajcarii.
Został otwarty w czerwcu 2018 r wraz innymi mikro-hotelikami w 11 miastach Szwajcarii  w ramach projektu Pop-up Hotels. Wszystkie inne mają być na koniec sezonu zamknięte, tylko ten berneński zostanie otwarty na stałe.
Na moście patrzymy się w prawo i widzimy najstarszy zachowany w Bernie, kamienny most Untertorbrücke.
# 3 Stare Miasto i Kramgasse
A teraz rozciąga się przed nami raj dla zakupoholików, czyli najsłynniejsza ulica handlowa Kramgasse (jak zresztą jej nazwa sama wskazuje).
Główne sklepy znajdują się w podcieniach kamienic, tworząc przez to najdłuższy w Europie pasaż handlowy. Ceny – tak jak się możecie spodziewać – szwajcarskie.
O wiele ciekawsze jednak sklepiki znajdują się w piwnicach kamienic, a wejścia do nich są bezpośrednio z ulicy. Gdy sklepy są pozamykane w porze lunchu można ich nawet nie zauważyć, a warto wejść do kilku, bo zazwyczaj mieszczą się oryginalnych, kamiennych, średniowiecznych piwnicach.
Sklep z zabawkami z minionego stulecia. Nazwa Puppenklinik oznacza „Klinika dla lalek”

Kramgasse to też kolejna słynna atrakcja turystyczna Berna, fontanny miejskie. Co fontanna, to historia, ale do najbardziej znanej, ze zjadanymi dziećmi musicie jeszcze trochę poczekać i trochę się powspinać.
Zjadane dzieci? Relaksik, jeszcze do tego dojdziemy.
Widok na Kramgasse w stronę Barengraben i Rosengarten

#4 Rathaus
Na wysokości Kreuzgasse skręcamy w prawo i dochodzimy do Ratusza.
W 2017 r Ratusz obchodził swoje 600-lecie istnienia. Budowę zaczęto w 1406 r i to wcale nie z powodu zniszczenia poprzedniej siedziby w szalejącym rok wcześniej wielkim pożarze Berna, lecz ze względu na prestiż. Rajcy miejscy chcieli umieścić swoje oraz przyjezdne pupy w lepszej lokalizacji i w lepszych warunkach. Na pewno jednym z najważniejszych dla nich pomieszczeń był wybudowany w piwnicach skład wina.
Budynek Ratusza jest do dzisiaj siedzibą władz miejskich i kantonalnych, choć jak na standardy XXI wieku drewniane sale nie oferują zbytnich luksusów. Tu można pooglądać, jak wygląda w środku.
Ratusz organizuje bezpłatne zwiedzanie budynku tylko kilka razy w ciągu roku, ale zazwyczaj można zobaczyć przynajmniej główny hol.
Ratusz w Bernie, sala plenarna

#5 Münster i Münsterplattform

Wracamy Kreuzgasse z powrotem i idziemy prosto, prosto do tylnego wejścia ogrodów Katedry Münster.
Münsterplattform to super miejsce na chwilowy odpoczynek, szczególnie jak jesteśmy z dziećmi. Brzdące mogą się wyhasać po środku ogrodu na placu zabaw, a my w tym czasie wypijemy kawę lub domową lemoniadę w znajdującej się w samym rogu platformy kawiarni Einstein, podziwiając widok na Aare oraz na drugą stronę miasta.
Zabawa na Munsterplattform z okazji 600-lecia wybudowania Ratusza. W tle widoczna kawiarnia Einstein

Taki zameczek z wieżyczkami widziany po drugiej stronie mostu to Muzeum Historii Berna. Dwa najwyższe piętra, w tym te piękne wieżyczki przeznaczone są na Muzeum Einsteina. Na pewno jest bardzo ciekawe i warte odwiedzenia, ale nie podczas jednodniowej wycieczki.
Muzeum Einsteina znajduje się na dwóch ostatnich piętrach Muzeum Historii Berna

Jeżeli ktoś jeszcze nie naczytał się o najsłynniejszym mieszkańcu Berna, Albercie Einsteinie, to może nadrobić to tutaj: Niepokorna dusza Albercika czyli co w Bernie atomowo w trawie piszczy.
Berneńska katedra jest największym i najważniejszym średniowiecznym kościołem w Szwajcarii. Czy można wejść na wieżę? Ależ oczywiście, że można. Po schodach. Powodzenia.
Widok z wieży zegarowej na katedrę Munster (z prawej), Ratusz (lewej) i ulicę Kramgasse

Zamiast na wieżę, można całkiem wygodnie windą miejską tuż przy kawiarni Einsteina zjechać na dół, na poziom rzeki i zobaczyć trochę Stare Miasto „od spodu”, w tym pierwszą tamę wodną, istniejącą do dziś.
A potem wjeżdżamy windą na górę (bilety kupuje się u pana w windzie) i wychodzimy z ogrodów Münsterplattform drugim wyjściem na Münsterplatz. Tu odbywa się co roku w grudniu piękny, malutki jarmark bożonarodzeniowy, który jest o wiele bardziej uroczy, niż oficjalny jarmark przy Parlamencie.
#6 Einsteinhaus
Główne wejście do Domu Einsteina znajduje się od ulicy Kramgasse, ale można też całkiem wygodnie iść Münstergasse do EinsteinKaffee (nazywa się tak samo, jak ta na Münsterplattform) i przez kawiarnię przejść do domu Einsteina. Krótka wizyta, bo też geniusz w czasach berneńskich nie śmierdział groszem, więc go było stać tylko na dwa pokoje.
Einsteinhaus, dom w Bernie, gdzie mieszkał Einstein. W tym miejscu opracował swoją słynną teorię względności

Z domu Einsteina wychodzimy znowu na główną ulicę Kramgasse i podziwiając kolejne bajecznie drogie sklepy dochodzimy do Wieży Zegarowej.
#7 Zytglogge
Wieża zegarowa to drugi – po misiach – pocztówkowy symbol Berna.
Początkowo zbudowana jako wieża obronna, dziś wieża zegarowa zbiera co godzinę tłumy turystów, czekających aż wielki zegar wybije o pełnej godzinie.
A to się muszą zawsze mocno rozczarować, bo całe show odbywa się 3 minuty przed pełną godziną. Lepiej więc być trochę wcześniej, żeby nie odejść z nosem na kwintę.
Wieża zegarowa Zytglogge

Co ciekawe, zegar wcale nie wybija kurantów, możemy natomiast obserwować symboliczny spektakl z udziałem kręcących się figurek. Wieżę można zwiedzać codziennie o godz. 14.30, z wyjątkiem miesięcy zimowych.
Mechanizm zegara na wieży Zytglogge

#8 Kornhausplatz
Po drugiej stronie Zytglogge rozciąga się Kornhausplatz, z monumentalnym Kornhaus i znajdującym się tuż obok Konzert Theater Bern.
Kornhaus to dawny skład zboża, który służył później jako schronienie dla uchodźców, spichlerz na wypadek wojny, skład wina, muzeum przemysłu oraz targ. Dzisiaj to siedziba biblioteki i licznych wystaw oraz dwóch restauracji – na parterze, gdzie niegdyś między filarami odbywał się targ, oraz w piwnicy, dawnym składzie wina.
Jeżeli się uda, to warto zajrzeć choć na chwilę do piwnicznych  Kornhauskeller. Imponująca klatka schodowa i prowadzi do zawieszonej na dwóch poziomach restauracji, a wszystko sprawia wrażenie…. jak z Titanica. Bar i restauracja są zazwyczaj czynne dopiero popołudniami, ale drzwi są często otwarte dla zaspokojenia wrażeń turystów.
Popatrzcie sami, czyż tu nie jest pięknie?
fot. bindella.ch

Na Kornhausplatz znajdują się też słynne zjadane dzieci, czyli fontanna miejska przedstawiająca olbrzyma pożerającego małe berbecie, Kindlifresserbrunnen.
Wyciąga dzieciaki po kolei z torby i wsuwa z apetytem. Dlaczego właściwie on je zjada? Nikt tego do końca nie wie.  Ale warto postraszyć nim swoje latorośle.
Przechodzimy jedną z tylnych uliczek za Kornhaus, lub wracamy na naszą Kramgasse, która teraz nazywa się już Marktgasse i dochodzimy do Weisenhasuplatz, vel Bärenplatz, vel Bundesplatz. Dla przyjezdnego turysty to po prostu jeden długi plac, który ma trzy nazwy, w zależności od tego, gdzie staniemy.
#9 Bundeshaus
Parlament znajduje się na Bundesplatz, czyli zgodnie z kierunkiem naszej wycieczki – po lewej stronie.
Imponujący budynek służy za siedzibę szwajcarskiej Rady Federalnej dopiero od połowy XIX wieku, kiedy Berno zostało wybrane administracyjną stolicą.
Miejsce na nową siedzibę parlamentu zostało wybrane nieprzypadkowo – wcześniej mieścił się tu szpital oraz kasyno. To zdaje się do dzisiaj dwie stereotypowe cechy charakteryzujące Szwajcarów – opieka zdrowotna i zabawa (taki żarcik z tą zabawą).
To, co dla wszystkich najważniejsze – Parlament można zwiedzać od wtorku do soboty, w 4 językach, wstęp jest za darmo. Przy dobrych wiatrach można trafić na obrady i podejrzeć parlamentujących Szwajcarów.
Parlament w Bernie podczas pokazu Rendez-vous Bundesplatz. Widowiska świetlne odbywają się co roku na przełomie października i listopada

Na tylnym tarasie Parlamentu znajduje się odlany w brązie model budynku – to dla leniwych, którym się nie chce biegać po marmurach. Po raz kolejny możemy też oglądać panoramę miasta – tym razem na jej południowe dzielnice. Przy dobrej pogodzie – z widokiem na Alpy.
Okrągły, a właściwie ośmiokątny budynek widziany tuż pod Parlamentem to Hammam – Spa urządzone zgodnie z turecką tradycją.
Jedną z najważniejszych atrakcji dla dzieci – niestety tylko w lecie – są działające przed Parlamentem 26 fontanny, a właściwie dysze, z których nieregularnie wytryskuje woda. Dzieciaki nie mogą się oprzeć, żeby biegać między strzelającymi strumieniami wody. Co oczywiste, są po minucie całe mokre, więc zapobiegliwi rodzice rozbierają je wcześniej do rosołu.
Efekt? Przed Parlamentem jest zawsze pełno dzieci w samych majtkach.
W zimie fontanny są wyłączone, za to można sobie poszusować na lodowisku.
Parlament w Bernie, Bundeshaus. Na placu 26 fontann symbolizujących 26 kantonów jest rozrywką dla dzieci

10# Uniwersytet i Grosse Schanze
Ulicą przy Parlamencie, Bundessgasse wędrujemy dalej na zachód do Kleine Schanze. Mały Szaniec to zielone wzgórze z parkiem, jeziorkiem z kaczkami oraz restauracją. Kolejne miłe miejsce na odpoczynek i kawę lub piwko.
Mały Szaniec, to razem z  Wielkim Szańcem Grosse Schanze pozostałości dawnych fortyfikacji Berna.
Wielki Szaniec to cel naszej podróży, niestety, chociaż nazywa się Wielki to bardzo trudno go dostrzec, bo został wchłonięty przez infrastrukturę dworca.
Z rogu Kleine Schanze dochodzimy przesmykiem Schwangengasse do głównej ulicy, dokładnie na wprost Berner Generationenhaus, starego szpitala miejskiego.
Zaprawieni w bojach berneńskich mogą przejść przez dziedziniec Berner Generationenhaus do znajdującej się przy tylnej bramie kawiarnio-restauracji Moi&Toi – uznanej za jedną z 10 najlepszych w Szwajcarii (zamiast przez dziedziniec można też iść naokoło budynku, w stronę głównego hubu komunikacyjnego).
A potem zagubić się w meandrach dworca w Bernie po to, aby podziemnymi korytarzami dojść do wind wjeżdżających na Grosse Schanze, gdzie znajduje się Uniwersytet.
Dla niezorientowanych w orientacji proponuję trasę alternatywną, omijającą dworzec.
Sprzed Generationenhaus wędrujemy w lewo, w stronę placu Hirschengraben. Następnie skręcamy w prawo i wspinając się pod górkę dochodzimy do Grosse Schanze, znajdującego się po naszej prawej stronie.
Wielki Szaniec to olbrzymia, zielona platforma widokowa, która wchłonęła znajdujący się pod nią dworzec, zajezdnię autobusów, parking, szpital i jeszcze kilka innych ciekawych rzeczy.
Idealne miejsce, żeby ostatni raz rzucić okiem na panoramę Berna, w tym na północne dzielnice miasta.
Kto się jeszcze mało nie nachodził, może zwiedzić znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie Uniwersytet, albo usiąść na trawie i podziwiać go z zewnątrz.
Pamiętając, jak piękne jest Berno i jak dużo dzisiaj zobaczyliśmy, zjeżdżamy szybkimi windami na poziom dworca i wracamy do domu.
Jak się poruszać po dworcu nie będę tu opisywała, bo to historia na oddzielny post, o wiele dłuższy, niż ten. Jak Berneńczycy budują swój nowy dworzec
Podobała Wam się wycieczka?
[blog_subscription_form]
Trasa zwiedzania Berna w 1 dzień

12 odpowiedzi na “10 rzeczy, które musisz zobaczyć w stolicy Szwajcarii. Berno w 1 dzień, krok po kroku”


  1. Warning: Attempt to read property "entry" on string in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

    Warning: Trying to access array offset on value of type null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

    Warning: Attempt to read property "displayName" on null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 191
    Ewelina z bloga W poszukiwaniu końca świata pisze:

    Super, że udało mi się trafić na Twojego bloga! Właśnie planuję podróż i będę w Bernie, więc z przewodnika skorzystam z wielką chęcią. Dzięki wielkie!

    1. Blanka from Bern – Berno to od dwóch lat mój nowy dom. Po wielu latach w warszawskiej korporacji odkrywam Szwajcarię wraz z dwójką maluchów i pół-szwajcarskim pół-polskim mężem.
      Blanka from Bern pisze:

      Dziękuje bardzo za miłe słowa! Jak będziesz w Bernie daj znać, może nam się uda spotkać 😉 jest jeszcze drugi artykuł o tajemnicach Berna, który pisałam na blogu Szwajcarskie Bla Bli Blu https://www.blabliblu.pl/2019/11/12/tajemnice-berna/

      1. Blanka from Bern – Berno to od dwóch lat mój nowy dom. Po wielu latach w warszawskiej korporacji odkrywam Szwajcarię wraz z dwójką maluchów i pół-szwajcarskim pół-polskim mężem.
        Blanka from Bern pisze:

        Aaaa!!! I koniecznie przywieź ze sobą swoją książkę!!!


      2. Warning: Attempt to read property "entry" on string in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

        Warning: Trying to access array offset on value of type null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

        Warning: Attempt to read property "displayName" on null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 191
        Ewelina z bloga W poszukiwaniu końca świata pisze:

        A dziękuję, chętnie zajrzę. Będę od 10.08 przez dwa dni – właśnie sobie rozpisuję trasę 🙂


  2. Warning: Attempt to read property "entry" on string in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

    Warning: Trying to access array offset on value of type null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

    Warning: Attempt to read property "displayName" on null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 191
    Piotr Chmielecki pisze:

    Ekstra. A czy jest jakiś link do tej mapki? Z tej na zdjęciu raczej nie ciężko coś wyczytać.

    1. Blanka from Bern – Berno to od dwóch lat mój nowy dom. Po wielu latach w warszawskiej korporacji odkrywam Szwajcarię wraz z dwójką maluchów i pół-szwajcarskim pół-polskim mężem.
      Blanka from Bern pisze:

      Niestety, nie. Próbowałam ją osadzić jako link, ale wtedy gubią się wszystkie punkty pośrednie. Służy bardziej jako mapa pokazowa, jak wygląda trasa wycieczki. Ale wszystko jest opisane w poście 😉 łącznie z nazwami ulic, starałam się, żeby przyjezdni się nie zgubili (co jest trudne w Bernie, bo cały czas idzie się praktycznie w jednym kierunku)


  3. Warning: Attempt to read property "entry" on string in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

    Warning: Trying to access array offset on value of type null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 190

    Warning: Attempt to read property "displayName" on null in /home/platne/serwer24994/public_html/randkizfrankiem.pl/wp-content/plugins/jetpack/modules/gravatar-hovercards.php on line 191
    Михалина Михалова pisze:

    Swietnie prowadzona strona pod wzgledem merytorycznym. Super fotki. Ciesze sie,ze polubilam Wasza strone na FB. Poprostu zasluguje na TOOOO. Pozdrawiam

    1. Blanka from Bern – Berno to od dwóch lat mój nowy dom. Po wielu latach w warszawskiej korporacji odkrywam Szwajcarię wraz z dwójką maluchów i pół-szwajcarskim pół-polskim mężem.
      Blanka from Bern pisze:

      Wow, ale super recenzja, dziękuję? aż się chce pisać kolejny post?

  4. Joanna Rutko-Seitler – Skoro już tu jesteś- za co bardzo Ci dziękuję- wypadałoby się przedstawić. Nazywam się Joanna Rutko-Seitler. Od 2001 roku mieszkam w Szwajcarii nad pięknym jeziorem Bodeńskim. Biorę czynny udział w życiu mojego miasta i tego kraju czekoladą i serem płynącego. Swoją wiedzę czerpię z doświadczenia i lubię się nią dzielić. Na blogu przeczytasz o różnych imprezach, odbywających się w Helwecji i poza nią, w sprawozdaniach znajdziesz relacje z festiwali i klubów, poradzę Ci gdzie, co i za ile można zjeść, zabiorę Cię na małe wycieczki i przedstawię Ci najistotniejsze informacje co do życia pod czerwoną flagą z białym krzyżem. Jestem żoną i mamą. W czasie, gdy nią nie jestem- fotografuję. Pracuję dla różnych firm i gazet jako wolny strzelec. W okresie letnim organizuję cykl własnych imprez jazzowych nad jeziorem Bodenskim i współpracuję z wieloma muzykami i klubami. Dziękuję za uwagę, pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam do czytania.
    Joanna Rutko-Seitler pisze:

    Byłam, odkryłam i zwiedziłam. Ale jak to czytam to chce mi się jeszcze raz. Niestety w Bernie będę dopiero w styczniu…w dupsko zmarznę 😉

    1. Blanka from Bern – Berno to od dwóch lat mój nowy dom. Po wielu latach w warszawskiej korporacji odkrywam Szwajcarię wraz z dwójką maluchów i pół-szwajcarskim pół-polskim mężem.
      Blanka from Bern pisze:

      Do stycznia może zdążę napisać o Bernie alternatywnym i najlepszych knajpkach w mieście☺ a jak będziesz, to się odezwij

      1. Joanna Rutko-Seitler – Skoro już tu jesteś- za co bardzo Ci dziękuję- wypadałoby się przedstawić. Nazywam się Joanna Rutko-Seitler. Od 2001 roku mieszkam w Szwajcarii nad pięknym jeziorem Bodeńskim. Biorę czynny udział w życiu mojego miasta i tego kraju czekoladą i serem płynącego. Swoją wiedzę czerpię z doświadczenia i lubię się nią dzielić. Na blogu przeczytasz o różnych imprezach, odbywających się w Helwecji i poza nią, w sprawozdaniach znajdziesz relacje z festiwali i klubów, poradzę Ci gdzie, co i za ile można zjeść, zabiorę Cię na małe wycieczki i przedstawię Ci najistotniejsze informacje co do życia pod czerwoną flagą z białym krzyżem. Jestem żoną i mamą. W czasie, gdy nią nie jestem- fotografuję. Pracuję dla różnych firm i gazet jako wolny strzelec. W okresie letnim organizuję cykl własnych imprez jazzowych nad jeziorem Bodenskim i współpracuję z wieloma muzykami i klubami. Dziękuję za uwagę, pozdrawiam bardzo serdecznie i zapraszam do czytania.
        Joanna Rutko-Seitler pisze:

        Parę knajpek mogę ci sama polecić 😉

Leave a Reply Cancel reply

Exit mobile version