Gdyby babcia miała wąsy, czyli co by było, gdyby mnie tu nie było

Gdyby mnie nie było w Szwajcarii, to pewnie bym była w Polsce.

Żyłabym sobie nieświadoma cudów i dziwów, jakie mi przyszło w nowej ojczyźnie poznawać, nawet bym za bardzo nie miała za czym tęsknić, no bo by mnie tu nie było. Więc za czym tu tęsknić.

Ale jestem.

Postanowiłam więc zrobić listę rzeczy, do których najczęściej bym wzdychała, gdyby mi przyszło wynieść się z sielsko-alpejskiego raju.

Tak na wszelki wypadek, gdyby w Szwajcarii miała wybuchnąć lokalna wojna atomowa i trzeba by brać nogi za pas, a ze sobą tylko najważniejsze rzeczy. Przynajmniej będzie wiadomo, czego i gdzie szukać – od dzisiaj lista będzie wisieć na lodówce.

Gdybym się wyprowadziła ze Szwajcarii, to brakowałoby mi… Czytaj dalej „Gdyby babcia miała wąsy, czyli co by było, gdyby mnie tu nie było”

Hajda na koń i stępem smacznego marsz!

Marszałek Piłsudski a swojej Kasztance
Marszałek Piłsudski a swojej Kasztance

Pierwsza próba była nieudana. Polscy przyjaciele po usłyszeniu pytania, czy chcą spróbować suszonej koniny, którą moja przystojniejsza połówka właśnie przywiozła ze Szwajcarii zrobili niewyraźne miny i przecząco pokiwali głowami. Konina?!? Mięso z konia?!? W Polsce, gdzie koń oprócz psa to najbliższy przyjaciel człowieka, gdzie tradycja husarska, przybyli ułani pod okienko i Kasztanka marszałka Piłsudskiego? Nie, nie – w Polsce to świętokradztwo, jedzeniowy grzech śmiertelny. W Polsce NIE JADA SIĘ KONI.
Druga próba była podstępem – Mamy suszoną wędlinę prosto ze Szwajcarii. Taka mięciutka, czerwona jak wołowina, bardzo smaczna. Chcecie spróbować? Czyste mięsko, bez żadnych dodatków i konserwantów, tylko otoczone w soli i przyprawach i tak sobie samo uschło. Kupione prosto w sklepie od rzeźnika, własnoręcznie je robił. Więc się skusili. I nawet im smakowało, tak jak wszystkim, którzy próbują jej po raz pierwszy w błogiej niewiedzy, co właśnie wzięli do ust. Bo konina to bardzo smaczne mięso. W Polsce z jednej strony niedoceniana (konina to najgorszy rodzaj mięsa, jedzona przez barbarzyńskich Tatarów* albo w czasie wojny w stanie skrajnego głodu), a z drugiej – opatrzona brutalnymi obrazkami niehumanitarnego transportu żywych koni na ubój.
carne seccaW Szwajcarii koninę się jada – głównie w południowym Tesynie, zapewne przez bliskość z Włochami, gdzie konina jest równie popularna. W centralnej części już o nią znacznie trudniej. Ja też byłam początkowo sceptycznie do niej nastawiona, ale ponieważ zjadłam w Kambodży ugotowane pisklę kurczaka w skorupce, to nic mi już nie straszne – i od razu ją polubiłam. Wiem, wiem, konie są piękne i służą do jeżdżenia – sama na nich jeżdziłam do czasu jak nie spadłam i koń mi zmiażdżył kilka palców prawej ręki – i wcale nie dlatego przeszłam na drugą stronę mocy. Końskie mięso jest po prostu bardzo zdrowe, stosunkowo chude (w końcu koni się nie tuczy) i po prostu smaczne. I nawet nasz znajomy, który prowadzi stadninę koni, uwielbia koninę i nie traktuje kolacji z wędliną jako zjedzenia swojego najlepszego przyjaciela. To tak, jak jedzenie królika. Można się z nim bawić w domu, a można go zjeść na obiad.
Hmm, zapomniałam, że w Polsce króliczków też się zbytnio nie jada. Hmm….
Pspippo: Koninę i inne wędliny kupujemy w Macelleria da Pippo w Claro, w kantonie Tesyn (Ticino). W wolnym tłumaczeniu oznacza to „Rzeźnia u Pippo” i jak sama nazwa sugeruje, jest eleganckim sklepem mięsnym z wyrobami własnej produkcji. Pippo to profesjonalista, obsługujący klientów niemalże w garniturze i zawsze z uśmiechem (z okazji Świąt Bożego Narodzenia jego żona serwowała gościom w sklepie kawę i ciasteczka). Ma też swoją stronę na facebooku i logo z uśmiechiętą świnką.
* nie wiem, na ile historia z barbrzyńskimi Tatarami jedzącymi koninę jest prawdziwa, ale mój tata zawsze mi opowiadał, że Tatarzy pod siodło wkładali kawał mięsa końskiego, które w czasie długich wędrówek „naturalnie” się konserwowało. Jak byli głodni to podnosili strzemię, obcinali kawał mięcha i jedli nie zsiadając nawet na ziemię. I stąd się wzięło jedzenie tatara jako surowego mięsa.
Dla tych co jednak czterokopytne na ziemi, nie na talerzu: Przybyli ułani pod okienko

carne 2