E tam panie, lepiej nie mówić, czyli co mi się nie podoba w Szwajcarii

Jesień kalendarzowa się właśnie zaczęła, co prawda słońce jeszcze świeci i ciepło, ale za chwilę na pewno będzie plucha i szaro-buro. Najwyższa więc pora włączyć tryb narzekania. Jak nie na pogodę, to na Szwajcarię. Że niby tak sielsko anielsko? Ha! To zobaczcie, co tu biedną polską duszę wkurza.

  1. Nie podają naszego ciasta ani naszej wódki.

Nawet nie chodzi o to, że polskie. Zwykłe takie może być, z Migrosa lub innego Coopa, albo całkiem niezwykłe czekoladki z Villars. Wódka też tak metaforycznie, bo tu raczej z winem w prezenty. Chodzi o to, że jak masz na coś ochotę i przyniesiesz to ze sobą w gości, to co najwyżej poliżesz zamknięte drzwiczki od szafki w kuchni, bo na pewno nikt twojego ciasta ani wina nie postawi na stole do degustacji gości. Od razu ląduje w odmętach prezentowych przestrzeni i nie jest wystawiane na widok i smak publiczny. Czytaj dalej „E tam panie, lepiej nie mówić, czyli co mi się nie podoba w Szwajcarii”